Komentarze: 2
Faceci juz spali tylko ja i Ania siedzialysmy caly czas nad biedna Sylwia ktora non stop zygala...wyszlysmy z Anka z namiotu i nagle ni skad ni zowat ona pyta jak i ile razy sie calowalismy...nic nie odpowiedzialam,sposcilam glowe...ona tylko odparla"aha":/ Hmm powiedziala ze na niego jest bardziej zla bo to on zaczol ale nie chcialam by zlecialo wszystko na jedna strone bo przeciez oboje"zadzialalismy" i bylo by to w stosunku do niego nie fer. Powiedzialam dokladnie to co czulam i myslalam ze jest mi przykro ze tak to sie wszystko potoczylo ale nie zaluje myslalam ze wtedy da mi w ryj ale zaskoczyla mnie swoim stoickim spokojem.Wrocilysmy do Sylwi i polozylismy sie wszyscy....rano obudzila mnie mama Ani miac ze jedzie do centrum i moze mnie podrzucic...moglam zostac i pojechac autobusem ale Ani zalezalo wrecz bym wkoncu se pojechala i najlepiej jeszcze zanim sie Grefu nie obudzi...i tak tez sie stalo..chcialam sie z nim pozegnac...poszlam do ich sypialni i zaczelam go gilac po nodze...ale zanim sie przebudzil Ania zawolala takim tonem i z taka ironia"Nacia moja mama juz na Ciebie czeka:/" ... zrezygnowalam...pojechalam na pozegnanie powiedzialm jej tylko jedno"przepraszam i dziekuje" gdy odjezdzalam jej rodzice cos tam do mnie mowili ale nie sluchalam bylam zabardzo zamyslona a od lez z ledwoscia umialam sie powstrzyamac...zadawalam sobie tylko pytania - czy koniec? czy jeszcze kiedys poczuje zapach jego ciala? ust? pytania bez odpowiedzi...