Najnowsze wpisy, strona 15


lis 06 2004 Bez tytułu
Komentarze: 2

Faceci juz spali tylko ja i Ania siedzialysmy caly czas nad biedna Sylwia ktora non stop zygala...wyszlysmy z Anka z namiotu i nagle ni skad ni zowat ona pyta jak i ile razy sie calowalismy...nic nie odpowiedzialam,sposcilam glowe...ona tylko odparla"aha":/ Hmm powiedziala ze na niego jest bardziej zla bo to on zaczol ale nie chcialam by zlecialo wszystko na jedna strone bo przeciez oboje"zadzialalismy" i bylo by to w stosunku do niego nie fer. Powiedzialam dokladnie to co czulam i myslalam ze jest mi przykro ze tak to sie wszystko potoczylo ale nie zaluje myslalam ze wtedy da mi w ryj ale zaskoczyla mnie swoim stoickim spokojem.Wrocilysmy do Sylwi i polozylismy sie wszyscy....rano obudzila mnie mama Ani miac ze jedzie do centrum i moze mnie podrzucic...moglam zostac i pojechac autobusem ale Ani zalezalo wrecz bym wkoncu se pojechala i najlepiej jeszcze zanim sie Grefu nie obudzi...i tak tez sie stalo..chcialam sie z nim pozegnac...poszlam do ich sypialni i zaczelam go gilac po nodze...ale zanim sie przebudzil Ania zawolala takim tonem i z taka ironia"Nacia moja mama juz na Ciebie czeka:/" ... zrezygnowalam...pojechalam na pozegnanie powiedzialm jej tylko jedno"przepraszam i dziekuje" gdy odjezdzalam jej rodzice cos tam do mnie mowili ale nie sluchalam bylam zabardzo zamyslona a od lez z ledwoscia umialam sie powstrzyamac...zadawalam sobie tylko pytania - czy koniec? czy jeszcze kiedys poczuje zapach jego ciala? ust? pytania bez odpowiedzi...

natalka1989 : :
lis 06 2004 Bez tytułu
Komentarze: 2

W pewnym momencie Ania wstala i powiedziala"Syliwa chodz!"juz wtedy wiedzialam,ze cos jest nie tak ale walilo mnie to liczylismy sie tylko my...nie liczac najebanego Antosia i Tomka ktorzy juz spali bylismy sami...mielismy wiecej miejsca...wtedy on polozyl sie na mnie i zaczelismy sie calowac a jednoczesnie piescic...potem lezac tak powiedzialam mu,ze mi sie podoba a on na to -"czemu?" -"bo.." sposcilam glowe i nie odpowiedzialam...on znow cmoknol mnie w czolo i powiedzial "oj Nacia,Nacia".Ta jego czulosc ktora widzialam w jego oczach...nie zapomne jej nigdy...nigdy;( Znow naze usta sie zblizyly i w tym momencie Ania weszla do namiotu z grobowa mina i textem "Nacia i Grefu mozecie przestac sie mamlac bo juz was widzialam" wtedy zdalam sobie sprawe z tego wszystkiego i powiedzialam tylko do Grefa"Boze co ja zrobilam" on mnie pocieszal...pomyslalam sobie tylko ze teraz pozostalo mi jedynie poniesienie konsekwencji tego co zaszlo...wyszlismy wszyscy z sypialni i stoimy przy stole i sprzatamy ten caly bajzel i Ania mowi"Nacia potem musimy pogadac" powiedzialam,ze mozemy teraz ale ona odburkla tylko ze teraz nie jest w stanie...no ok:( Bylo cudnie...gdy przechodzil obok mnie to nie tak obojetnie ale chwycil za biodra,za raczke..czulam jego bliskosc w tak trudnej chwili dla mnie...zalapalam dola bo Ania ciagle walila jakies ironie w stosunku do nas"Grefu ty juz lepiej nie pij bo Ci sie dziewczynki juz myla"itp itd..poszlam do sypialni lasek...zaczelam plakac...ale przyszedl on...chcial mnie podniesc z ziemi ale ja tylko podalam mu reke i puszczalam tak jakby kazdy szedl w swoja strone...bylam szczesliwa ale takiego kaca moralnego nigdy datad nie mialam:( Potem kazdy poszedl do siebie [meni i laski] i tak sie zlozylo ze lezelismy z brzegu i trzymalismy za raczke caly czas przez material rozdzielalajacy namiot na 2 sypialnie...

natalka1989 : :
lis 06 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Sylwia zaczela zygac i zachowywac sie jak przystalo na najebana osobe...chcielismy by sie polozyla bo jakby obudzila rodzicow Ani i zobaczyli nas to by kapli,ze wszyscy bylismy w nie trzezwym stanie...a ze Sylwia sama nie chciala to poszlismy wszyscy...wpakowalismy sie do 1 z sypialni. Polozylam sie z brzegu a Grefu zaraz obok mnie,lezalam w polowie na nim bo bylo tak malo miejsca - juz wtedy Ania zaczela sie na nas krzywo patrzec ale nic nie powiedziala. Bylo ciemno i nastala cisza...mimo,ze na dworze taka pizdziawa byla nam bylo cieplo wiec sie rozebralismy [sweterek/kurtke;p]. Mialam skapa bluzeczke taka z golymi pleckami do polowy i bez rekaka a on zwykla bluzeczke z krutkim rekawkiem ale bylo nam goroco,nawet bardzo...lezelismy przytuleni bylo mi cieplo ale drzalam sama nie wiem dlaczego ale objol mnie mocno,przykryl swoim spiworem i "rozgrzewal"raczkami...lezalam i czulam jak jego rece jezdza po moim ciele coraz bardziej i odwazniej...ja robilam to samo...w pewnym momencie mocno mnie przyciagnol do siebie i pocalowal w czolo,podnioslam sie wtedy...popatrzylam mu w oczka i zaczelismy sie calowac...delikatnie a zarazem namietnie...a w myslach sobie myslalam "boze dziekuje...dziekuje...nie wierze w to co sie dzieje!".Ania i Sylwia zaczely szalec...chcialy graf w pokera rozbieranego ale my nie chcielismy...wolelismy "lezec" ciagle ktos tam swiecil latarka az wkoncu wzielismy im ja i schowalismy...nasze usta coraz czesciej spotykaly sie...to wszystko dzialo sie tuz za plecami Ani...odrywalam sie od niego za kazdym razem gdy ktos sie odwracal w nasza strone...on wydawalo mi sie nie zwarzal na nic,ze ktos nas moze zobaczyc...

natalka1989 : :
lis 06 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Sama do konca nie wiedzialam czy Ania i Grefu chodza ze soba chodza...ale mniejsza z tym...gadalismy o czyms tam i on chcial mi cos pokazac ale bylo juz ciemno wiec poszlismy do namiotu po latarke...bylismy sami...popatrzylam mu wtedy tak prosto w oczka,byl tak blisko mnie - czulam jedynie jak nogi uginaja sie podemna a serce bije jak oszalale...doloczylismy do grupki i pilismy...hmm wsumie wypilam najmniej z nich wszystkich...bo wiedzialam jaka mam slaba glowe...Antos cos tam pieprzyl ze chce ze mna w spiworze spac i zeby mu siedzialo to przytaklam mu a Grefu sie zaczol nalewac,ze nie wiem w co sie wkopalam heheh:P Wszyscy byli najebani i to rowno tylko my sie jako tako trzymalismy...caly czas trzymalismy sie blisko siebie...albo mnie przytulil albo cos:) Poszlismy wszyscy do namiotu sie ogrzac bo pizdzialo z leksza...bylam szczesliwa jak nigdy dotad bo czulam go blisko siebie...pilismy pifko na pol...ehh:( Zapomnialam o wszystkim nawet o Tonym....tylko on sie liczyl i to,ze byl obok...

 

natalka1989 : :
lis 06 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Do samego konca nie bylo wiadomo czy pojade na to ognisko bo moj tata byl w pracy i nie mialam sie tam jak dostac ale przyjachal po mnie tata Ani ... hmm szczerze powiedziawszy nie chcialo mi sie wtedy isc na zadna imprezke ale widzialam,ze Ani zalezy a pozatym mialysmy odbudowac konakt zaczynac od tego ogniska ... zanim ta, pojechalam Anka jeszcze zadzwonila i mowi,ze Grefu,Antos i Tomek juz przyjechali i zebym zgadla co ze soba przywiezli i zaczela wymieniac te wszystkie alkohole heheh se mysle nie no niezle bedzie:D Dawka jak dla konia:P Gdy przyjechalam na miejsce Anka wyszla na plac sie ze mna przywitac a zaraz za nia Sylwia-szykowaly juz ognisko.Nikogo innego z poczatku nie zauwazylam az w pewnym momencie widze jak idzie jakis koles [nie poznalam go z poczatku..] to byl on - Grefu.Jak jak go dawno nie widzialam ... wyladnial jeszcze bardziej,podszedl sie przywitac i odrazu zaczelismy rozmawiac :) Kazdy byl czyms zajety ... Ania z Sylwia szykowaly cos tam w domu,Tomek i Antos pojechali jeszcze do Makro po jakies alkohole,Donia jeszcze nie przyjechala a my siedzielismy w ogrodzie i gadalismy sobie o roznych rzeczach ale tak na maxa szczerze. 1-wsze wrazenie bylo takie,ze to na prawde koles na poziomie i ze to co gadaja na jego temat to pierdoly. Gdy wszyscy sie zjechali zaczela sie "imprezka" jezeli mozna to bylo tak nazwac...byly grupki...Tomek sam na boku siedzial,Ania z Sylwia o czyms gadaly,Donia bawila sie komorka a ja siedzialam i gadalam z Grefem i Antosiem...Antos co chwile jakies tam teksciki,ze mu sie podobam i wogule...bajerowal mnie...chcialam go sploszyc ale nie dawal za wygrana wiec powiedzialam mu ze jestem juz kims zainteresowana a ten dalej...no spokooo...wkoncu odpuscil i wszyscy tak siedzimy i nagle ciuuuul Antos i Sylwia zaczynaja sie lizac heheh kazdy lok na kazdego...nie no spoooko:P

natalka1989 : :