Archiwum czerwiec 2006


cze 16 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

>>>

Potem odprowadzilam go na przystanek bo sama bylam umowiona w okolicy. Mielismy jechac do pub'u i popic troche. Dotad pilam tylko i wylacznie dla poprawy humoru... a wtedy chcialam w ten sposob rozladowac nadmiar pozytywnej energi ktora gleboko tlumilam w sobie. > Idac do tego pub'u dostalam sms'a od przyjaciela ktory bardzo mnie podbudowal... Byl juz w domu i zostawil mily opis... w moja strone :) > Jednak tym razem przecenilam swoje mozliwosci... spilam sie prawie do nieprzytomnosci... gdy przyszlam do domku dostalam serie sygnalkow i sms'kow zebym weszla na GG, ze chcialby ze mna porozmawiac o czyms bardzo waznym dla niego. Juz wtedy mialam pewne wyobrazenie tego co chcial mi powiedziec jednak nie moglam a i rowniez nie bylam w stanie wejsc na neta. Ale mimo, ze tak fatalnie sie czulam... mimo, ze bylo mi tak zle te jego sms'y dodaly mi sil. Bylam tak szczesliwa... nastepnego dnia rowniez :) Wtedy dowiedzialam sie jakie zamiary masz wzgledem mnie... do wakacji tylko tak sie spotykac a potem... :) 

Pozniej jeszcze raz sie spotkalismy. Tym razem poszlismy na bule z lekcji na dzialke do bliskiej kolezanki ktora uzyczyla mi kluczy. Bylo... ech pieknie... a teraz cisza :( Totalny brak zainteresowania moja osoba... sama nie rozumiem, dlaczego? Co sie z nami stalo? ;( To wszystko potoczylo sie takim zawrotnym tempem, tak z dnia na dzien... czy te wszystkie slowa, obietnice i plany byly puszczone na wietrze?

natalka1989 : :
cze 16 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

Jeden nieprzemyslany i spontaniczny odruch. Jedno zdanie ktore wystarczylo aby 3 dni pozniej lezec u Twojego boku. Wszystko tak dobrze wyszlo... Przywroce ten dzien

Godzina 15. Szlam w kierunku plywalni przeklinajac sama siebie, ze moglam siedziec cicho a bym sobie oszczedzila takiego stresu. Ty juz tam czekales. Slyszalam dobiegajace sygnaly z mojego plecaka do ktorego ani nie zagladalam bo wiedzialam, ze to Ty... przez ostatnie 3 dni rowniez non stop dostawalam slodkie sms'ki, sygnalki... > ponownie zasypialam i budzilam sie z wielkim usmiechem na twarzy. > Ostatni raz poprawilam sie, wzielam gleboki wdech i poszlam w Twoja strone. > Opusciles trening bysmy mogli wiecej czasu z soba spedzic. > Masazyk? Myslalam, ze to tylko pretekst ktorego w koncu sama uzylam aby sie z Toba zobaczyc... poszlismy wiec do mnie > dobrze sie zlozylo bo mama byla w pracy a tata z bratem na rowerach. > Cala droge rozmawialismy o malo istotnych rzeczach. Chyba oboje potrzebowalismy troche czasu aby... sie rozkrecic? Gdy przyszlismy zrobilam cos do picia... z nerwow porozlewalam troche... > niezdara >. Po krotkiej rozmowie nastala chwila cisza... on starajac sie jakos z tego wybrnac spytal co z tym masazykiem bedzie... zaproponowalam wiec zebysmy przeszli do drugiego pokoju gdzie bedzie wiecej miejsca. Powiedzial, ze ja pierwsza masuje a ja odparlam na to, ze to sciema byla, ze niby umiem robic doskonaly masaz, ze uzylam tego po prostu w ramach zwyklego pretekstu. Zrobilo sie juz luzno. On sie rozebral > zaparlo dech w piersi > i poszlismy do lazieki wybrac jakis fajny kremik w ramach olejku ktorego nie mialam. Polozyl sie a ja usiadlam na nim. Jednak w pewnym momencie zlapalam zawiasa i nie wiedzialam co robic wiec on zaproponowal, ze pokaze mi wszystko na mnie. Rozebralam sie. Rozpial mi bielizne. Rzeczywiscie, byl dobry w tym co robil. Stosowal umiejetne ruchy widac bylo, ze ma juz wprawe. Lezac pomyslalam, ze musze to jeszcze bardziej rozkrecic i juz postanowilam co zrobie gdy tylko skonczy. Gdy skonczyl zapial mi bielizne, ubieralam sie a on spogladal na mnie. Gdy tylko skonczylam puscilam szybko > wyprzedzajac to co chcial powiedziec > " dziekuje " dajac mu buziaka w usta... ponownie wracajac do swojej poczatkowej pozycji, on przyciagnal mnie do siebie i pocalowal... tym razem byl to prawdziwy pocalunek ktory trwal niesamowicie dlugo... zrzucilismy poduszki z tapczanu i polozylismy sie calujac i pieszczac... i tak bylo wiele, wiele razy... w miedzy czasie rozmawialismy, wyglupialismy sie...

>>>>

natalka1989 : :
cze 16 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

Co jakis czas przypominam sobie o tym blogu chcac wrocic w wydarzenia wstecz... w miejsca i czasy kiedy to bylam tak szczesliwa... no wlasnie bylam...

Moja przeszlosc z ktora przyszlo mi sie zmiezyc oraz o ktorej pisalam poprzednio odeszla... dzis juz nic nie znaczy, zupelnie tak samo jak kiedys... niesamowicie mnie zraniles... Ty i Twoja dobitna szczerosc... mogles oszczedzic sobie stwierdzenia, ze chciales sie tylko ze mna zabawic. Rozczarowalam Cie, prawda? Bo okazalo sie, ze nie jestem na tyle latwa, glupia i polykajaca Twoje tanie bajery jak sadziles...

Nastepnie przyszla chwila odreagowania. Impreza. Wiedzialam, ze tak bedzie ale niesadzilam, ze x2... Chyba troche przesadzilam ale skoro nikt w stosunku do mnie nie ma skrupulow to dlaczego ja je mam miec w stosunku do innych?

Ponownie przyszlo mi sie zetrzec z osoba ktora nalezala do mnie jedynie w snach i marzeniach. Osoba ktora zawsze niesamowicie mnie pociagala. Nigdy bym nie pomyslala, ze tak daleko moze to zajsc.

natalka1989 : :