Archiwum lipiec 2005


lip 23 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

   Ponownie pozbawilam tego bloga grafiki - sila wyzsza? : Bawiac sie ostatnio przegladarka na goglach wpisalam sobie jego pseudo a tu jeeb.. adres tego bloga :/ Nie chce na razie ryzykowac wiec znow tak jakby zawieszam prace tego bloga dla innych - bede go prowadzic sama dla siebie. [zawsze tak bylo jednak predzej osoby bliskie mi mialy rowniez mozliwosc wstepu tu].

   Co u mnie? Wrocilam kilka dni temu ze Szwecji - bylo przecietnie. Po raz kolejny przekonalam sie jak prawdziwe sa slowa "nie wazne gdzie, ale wazne z kim". Jednak nie nazekam.. zobaczylam przez ten tydzien (10. 07 - 17.07) Szwecje i cale Trojmiasto :) Jestem pod wielkim wrazeniem Sopotu; wyjezdzajac z tamtad obiecalam sobie cos i zrobie wszystko by uleglo to spelnieniu :)

   Te pizdy znow sobie o mnie i Roxi przypomnialy : Szczerze jestem juz tym wszystkim zmeczona, mam dosc tych *** :/ Sadzilam, ze wraz ze zmiana szkoly wszystko sie wyciszy a stalo sie wrecz przeciwnie - wszystko sie umocnilo.. Ale nie dam im sie, nie pokaze swoich slabosci..

   On.. eh :(  Nie widzialam go i nie gadalam z nim przez 2 tygodnie i nie zaznalam przez ten czas dnia by chociaz przez chwile nie pomyslec - co teraz robi, gdzie jest, z kim.. powspominac stare dobre czasy.. Wczoraj spalam u Ilonki i wieczorkiem poszlysmy sie jeszcze przejsc i siadlysmy sobie tradycyjnie "w naszym" parku. Dopiero co sie usadzilysmy na laweczce a tu jeeb "Ilona.. Gr* idzie"..odwrocila sie i zdziwila, nie poznala go - chyba przez ta chustke ktora mial na glowie i ktora mial zwiazane dready.. ja w pewnym momencie tez zwatpilam czy to on ale jednak.. fajnie sie zachowal, zauwazyl mnie z daleka i zamiast isc prosto juz do ekipy to poszedl druga, kreta droga by sie przywitac :) Opowiadal cos o swoim wyjezdzie i o tym jak paly wlepily mu mandat, 100zeta za bakanie w miejscu publicznym:p On jest taki fajny.. ba :( Ale jakby inaczej, moj sen szybko prysl.. przyszla Julia i.. heh "positiv" :( Kocham.. kurwa ;( Niewyobrazalnie mocno.. gdyby on tylko o tym wiedzial..  

natalka1989 : :
lip 17 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

Szczesliwa? Ojj, tak :) Kolejny malostkowy powod do szczerego usmiechu. Ale wkoncu w zyciu piekne sa tylko te chwile i to wlasnie one sprawiaja, ze zycie jest takie.. fajne, noo:p Ale od poczatku (taki tradycyjny wstep).

W poniedzialek popoludniu poszlysmy sobie z Ilcia do parku na przeciwko Glinioka a wlasciwie ktos nas tam doprowadzil (mniejsza o to;p). Usiadlysmy na lawce i mialysmy dziwne (prorocze) przeczucie, ze zaraz ktos tu sie jeszcze pojawi i jakby inaczej:p Patrzymy a tu jedzie zioom na zoltym skuterku. "To jego skuter ale to nie on!" "on!" "ee no tak;p to on". Patrze a on idzie inna drozka "ale mnie olal, specjalnie tamtety poszol" i w pewnym momencie onn taki usmiech do mnie i gestykuluje mi rekami - - - ja taki banan - . Ja juz tamm potop na miejscu :D I tak cos gadamyy a Ilcia mnie tak jebb z lokcia "idzie tu!" ..podszedl, ja wstalam on wyciaga reke i tak sie zamachuje i bachh mnie w ramiona:p Ja taki banan :D ol yeah.. "mnie by sie nie chcialo wstawac:p" "szczerosc;p" "nie noo zmeczony jestem:p" "ale duuupa z Ciebie;p" i potem cos tam gadalismy i on do mnie "co robisz;p?" "doluftowuje sie jak widac;p" "aaa, ja tez zaraz bede:D tylko ekipa przyjedzie i.. :D" "yea.. to wtedyy moze byc fajnie:D" "czemu:p?" "bo wtedyy bedziesz taki z deka noo..:p a ja bede mogla to wykozystac i moze byc.. pozytywnie:D" "ale Tyy jestes:D no wieszz:p" "no BA, wkoncu pol dnia w kosciele siedze, co nie:D?" a on w smiech i za mna zaczyna powtarzac "no BA BA" i zaczol mnie tak pikac po brzuszku jakbyy chcial 'cos' zrobic a nie mogl. Juz bylo tak mega wypas i nagle slysze "Gr* chodz na chwile" ..ja taka mina niemrawa a on "eh, zobacze co chca i zaraz przyjde;)" Poszedl a ja chwila oddechu; jakies 5min pozniej przyszedl z jakims kumplem.. "Nacia bede za 10-15min musze gdzies jechac;)" "ok, ok :)". Pojechal a my z Ilonka w miedzy czasie poszlysmy do Konesera po cos do picia. Ilona taka mega wypasiona prosba co do mnie, ah;p Wracamy i taki look na 'nasza' lawke.. "kuur** zajeta!" lookam kto tam siedzi.. Julka : z jakims kumplem(?). Siadlysmy na innej a ja taka rybka - sadzilam, ze teraz wszystko poszlo sie jebac, ze on przyjedzie i bedzie "pozytywnie" :/ myslalam, ze znow zalicze replay wosp'u.. Kilka minut pozniej wrocil i tu kolejna niespodzianka.. przeszedl obok niej obojetnie.. ani czesc ani nic.. "haloo, Iloona o co caman?".. ona siedziala kilka lawek od niego sam na sam z jakims kolesiem.. :   Nie czaje za bardzo o co biega.. rozeszli sie?   W pewnym momencie pomyslalysmy, ze troszke goopio to juz wyglada jak my tak wyraznie czekamy na niego az przyjdzie wiec zebralysmy sie.. ale jejq :) Jest pozytywnie, wszystko tak fajnie ostatnio wychodzi. Wakacje tez zajebiscie leca. Sa to praktycznie drugie wakacje ktore spedzamy z Ilonka (glownie) razem :) Bez niej to ja bym sie tu chyba zanudzila na smierc:p A w niedziele jade juz do Szwecji, ahh :) Zyc nie umierac.

natalka1989 : :
lip 17 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

Te wszystkie marzenia okazaly sie rownie zludne jak z samego poczatku wiara w to co sie dzieje.. Po tych kilku pozytywnych chwilach powrot na ziemie - do tej dosc smutej rzeczywistosci.. 'No ale od poczatku'.

Czwartek - Nudzilo mi sie.. net nie dzialal, Ilonki nie bylo w Rybcu i co teraz? Roxi dala cynka, ze robimy grilla u niej na dzialce. Wiec good :) Byl Robson (co prawda tylko na chwile ale jednak, moglam troszke nacieszyc oczy:p). Bylo ee.. smiesznie - jadOOOOmmm - :D Alkoholu ogolnie bylo malo ale kazdy wkrecil sie w taki pozytywny klimat :) Kazdyy kazdego zmacal, i to rowno -> "Maarian dawajj dupe!" "Ewaa bier te swoje radio maryjaa;p" "nauka zakladania....:D" -> "Chomaaaann co robia?!" "jadOOOOmmm!" :p z Arleta zajebalysmy/podmienilysmy kielbache Markowi (czyt. Marianowi;p) - ta jedrniasta na nasza podwedzana :D Bylam w bardzo dobrym nastroju, humor rownie bardzo dopisywal.. Nie sadzilam, ze tak szybko moze mi sie grunt spod nog usunac.. Roxi i Robert odprowadzili mnie do domu. Kolo Renatki migna mi przed oczami koles w dreadach ale nie bylam pewna swoich przypuszczen wiec wrocilam i przeszlam obok nich. To byl on z ekipa i.. Julka : Taka kolejna sweet scena (przytulala go). "aha : a jednak.." Nawet nie zauwazyl mnie.. wsumie to cima juz bylo. Ale..... ;( Rozczarowalam sie troszke (..). Do domu wrocilam w dosc dzwinym nastroju.. z jednej strony bylam szczesliwa bo dobrze sie bawilam i mile spedzilam czas a z drugiej strony czulam sie calkowicie przybita. Znow odebrano mi resztki nadzieji a moje marzenia poszly sie jebac.. Ale nie ma co narzekac, nie jest zle ;) Jutro plyne do Szwecji i zamierzam bawic sie tam jak nigdy.. obawiam sie troszke czegos, po rozmowie z Ija.. jej slowa.. ale nie, nie.. bedzie positiv :)  

7 / 8 lipca.. to juz rok..

natalka1989 : :
lip 17 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

To jest niesamowite jak niewiele potrzeba czlowiekowi do szczescia - kilka milych slow i uscisk osoby bliskiej sercu :) No ale od poczatku.. wczoraj poszlam sobie z Madzia i Ilonka na miacho (Lubus wyjechala i teraz wymiatamyy we 3:p). Wracajac juz pod wieczor do domu przez teatr zauwazylam na jednej z lawek Gr* z kumplami. Poszlam drugimi schodami by nie przechodzic obok niego i udac po prostu, ze go nie widze (sama nie wiem dlaczego - moze chcialam po prostu zrobic to co wydawalo mi sie - jeszcze wtedy - on ostatnio sam zrobil). On widzial mnie i ponoc non stop patrzal sie. Siadlysmy powyzej na jednym z murkow (celowo). To byly 2min. a Gr* przesiadl sie na jedna z lawkek ktora znajdowala sie najblizej nas. Adrenalinka troszke wzrosla bo wlasciwie znajdowal sie jakis metr ode mnie:p Ilonka wyciagla zdjecia ktore predzej juz ogladalysmy kilka razy, ale chcialysmy chociaz zachowac pozory "normalnych" i "wyloozowanych". Ilonka powiedziala, ze on caly czas obserwuje nas tak jakby zastanawial sie czy podejsc czy tez nie. A ja w brech, ze predzej Bomboczek klepnie mnie w tylek anizeli on podejdzie - ze on mnie ciagle zlewa wiec nie ma ani na co liczyc. I tak sobie siedzimy o czyms gadamy a Ilona jeeb mnie z lokcia "on tu idzie!" "gdzie?" ..patrze a Gr* staje przede mna.. "czesc;)" ..no, ja czesc.. i cisza.. "masz ogien?" ja taki look na niego bo doskonale wie, ze potepiam fajki i odczulam, ze to byl jedynie pretext by podejsc i zagadac.. "hehe, nie mam, nie pale.. moje poglady co do tego nie ulegly zmianie;)" "a co do innych rzeczy:D?" "mooze..:D" "a to znaczy:D? do jakich:p?" (oboje doskonale wiedzielismy o co chodzi jednak wydaje mi sie, ze te podtexty lecialy na wzglad obecnosci ososb trzecich:p) "a o tym jeszcze porozmawiamy.. innym razem;p" (chcialam zrobic wrazenie, ze nie chce walic ofen przy Madzi i Ilci:p chociaz Ilonka wiedziala all co i jak:p). Czekal z kumplami na reszte ekipy bo jechali gdzies tam na jakis zjazd muzyczny z calego Slaska. Dowiedzialam sie, ze w sierpniu zdaje komisa z polskiego bo nie chodzil na lekcje bo cos tam, cos tam i go nie sklasyfikowala pizda;p Pracuje na Sylezji przy przenoszeniu biurowca. Smialismy sie bo powiedzialam, ze tez chcialam sobie cos znalesc na wakacje ale czytajac gazety poza propozycjami pracy w Night Clubie nie znalazlam niczego:p Obciach -> Szwecja (ja) – Szwajcaria (on) ale dobra:p Bozz ale siara; chociaz przynajmniej smiesznie bylo:p Potem cos tam powiedzialam, ze ide do LP do Tygla "aa, tam zajebisci ludzie chodza:D" "wieem:D inaczej bym tam nie szla:p". Spytal czy Emi przekazala mi pozdrowienia a ja, ze tak mniej wiecej - i tu temat sie rozwinol.. mowie, ze powiedziala, ze wspominal jej cos ostatnio, ze jestem rzekomo zla na niego a on wspomnial o tym jak spotkalismy sie po rozpoczeciu i powiedzialam mu w taki sposob 'czesc' (zaprezentowal to w swoim wykonaniu, moim tonem;p), ze nie wiedzial czy cos sie stalo czy jak a ja, ze nie jestem zla tylko po prostu przeszedl obok mnie i nic wiec dlatego w tak dobitny sposob mu to powiedzialam bo ostatnio jest dosc dziwnie, tak jakbysmy sie nie znali.. on wytlumaczyl mi to podtextami (nie chcial gadac przy nich - ale zajazylam o co chodzi). Powiedzial, ze w te wakacje na pewno spotkamy sie jeszcze na jakies imprezie i bedzie positiv;p (nawiazal do mojej wypowiedzi gdy to powiedzialam, ze ostatnio jest tak jakbysmy sie nie znali). Dodal, ze w przyszylm tygodniu chce zrobic bibe u siebie i jezeli wypali to.. - nie dokonczyl tylko taki banan na twarzy:p ah.. (ja myslalam juz, ze zalicze potop w..;p yyy). Cos tam rozmawialismy i jakos tak wyszlo, ze powiedzialm, ze pisalam ostatnio do niego a on taka rybka i text, ze nie dochodza do niego wiadomosci na GG a ja, ze sms'a na kom.. on taki szczery usmiech "popatrz.." i wyciaga mi swoja kom "to jest tak zjebane, ze zaden sms nie jest w stanie sie wyswietlic;)" mowil powaznie, kom posypala mu sie i to rowno;p W pewnym momencie wstalam "my będziemy sie juz powoli zbierac" on taka mina.. taka.. no.. :p Wtulilam sie w niego a on we mnie.. dodal jeszcze (przytulajac mnie) "na razie Natalko, zobaczymy sie wkrotce" "mam taka szczera nadzieje.." ..znowu poczulam zapach jego ciala, skore.. eh :( Tak bardzo za tym tesknilam.. wiem, ze nie moge robic sobie zludnych nadzieji, ze byl po prostu mily. Dla niego to nic a dla mnie tak wiele.. Znow to wszystko powrocilo - ale w taki pozytywny sposob :) Jestem na swoj sposob szczesliwa.

natalka1989 : :
lip 02 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

Mam tego wszystkiego juz dosc - ide do I liceum profilowanego (czyli te w Technikum) - na zarzadzanie informacja :) Przezylam przez ostatnie dni koszmar, nie spalam po nocach, plakalam.. nie zostalam przyjeta do zadnej ze szkol : Prog tak poszedl od ubieglego roku w gore. Popadlam w rozpacz.. ale mam to juz na szczescie za soba :) Satysfakcjonuje mnie ten profil w Tyglu (jest to lepsza szkola niz ekonom), potem zdaje maturke a i tak wszystko zalezy potem od studiow a mniej wiecej juz teraz bede sie kierunkowac na informatyke itd. :) W przeciagu tych 4 dni poznalam dyrektorow w Powstancach, Ekonomie, LoV, Tyglu.. Podoba mi sie tam w technikum, zobaczymy.. jakby cos to zawsze mozna sie przeniesc ale na dzien dzisiejszy jestem zadowolona, rodzice rowniez wiec jest dobrze :) Wiara jednak czyni cuda. Niech tylko Iwonie jeszcze sie powiedzie.. wczoraj obie wsiadlysmy w taxowke i jezdzilysmy razem po szkolach =( Ona nadal niczego nie znalazla. To jest niesprawiedliwe, ze ktos kto ani nie skladal do danej szkoly dostaje sie a inny zostaje na lodzie - nie ma to jak miec znajomosci :/ Ale coz "jebane blondyny" zawsze maja szczescie. Dziekuje Bogu, ze skonczylo sie to dla mnie tak jak skonczylo :) Jest dobrze.. (a jednak).

natalka1989 : :