Najnowsze wpisy, strona 18


paź 07 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Mialysmy z Emi wielkie plany...że poznamy nowych ludzi a może i nawet milość???Tak..ja ją poznalam...1-wszy i jedyny raz w moim życiu poczulam co to znaczy kochać kogoś ale tak na prawde...pewnego dnia w szkole przed informatyką przyleciala do mnie Agnieszka(kolezanka z klasy)mówiąc,że zobaczyla taką jedną fajną dupe i musi mi go pokazać...poszlam z nią...wtedy 1-wszy raz go zobaczylam...gral ze swoimi kumplami w "Zośke" 1-wsze wrazenie bylo takie se...przeciętny...ale mógl być...nie podniecalam sie jego widokiem tak samo jak Aga...do czasu...Nie wiedzialysmy jak ma na imie ale mowilysmy o nim "Prosiaczek" bo mial taki slodki nosek :) Jednak gdy coraz częsciej zaczelam go widywać na korytarzu moje serce z każdym razem bilo mocniej i coraz bardziej mi sie podobal uznalam,że musze zrobić wszystko by go poznać...a tak sie skladalo że mojej kumpeli-Karolinie podobal sie jego kumpel to postanowilam podejsc do niego pod pretekstem numeru kom. od tego qmpla...siedzial pod naszą biblioteką szkolną...pogadalismy troszku aż wkoncu przyszli jego kumple z klasy i zaczeli wolać "Skupień ta laska sie w Tobie buja ona chciala od nas Twoje nagie zdjęcie"on taki lok na mnie i bachnol śmiechem...ja nie wiedzialam co zrobić i powiedzieć i też zaczelam się śmiać po czym powiedzialam,że musze już iść...<taka siara:P>ale potem już dlugo nie mialam od niego znaku życia...ani cześć ani nic...moją jedyną nadzieją bylo to,że może ma neta...wtedy jeszcze nie mial...no i ktoregoś dnia poznalam Sabinke...z którą zakumplowalam sie i powiedzialm że ten i ten mi sie podoba...okazalo sie,że ona go zna...że ma na imię Bartek...Bartek Skupień...jeden z "najlepszych patrii" w naszym gimie...i powiedziala,że mi pomoze...że pozna mnie z nim i tak też się stalo...

natalka1989 : :
wrz 15 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

...gdy żegnalam sie wtedy z nim 2 dnia mialam lzy w oczach bo zdawalam sobie swiadomosc z tego że już moge go nigdy nie zobaczyc bo po 1-wsze mieszka w Niemczech a po 2 nie mielismy najlepszych kontaktow rodzinnych...:( Do tej pory nie zobaczylam go juz nigdy na oczy....mimo ze juz uplynelo tyle czasu....jednak mowi sie trudno i żyje sie dalej...wkoncu nastal nowy okres w moim życiu-gimnazjum które bardzo mnie zmienilo...z szarej i cichej myszki na szaloną nastolatke...nie bylam juz taka nieśmiala jak predzej....nie bylo dla mnie problemem podejscie do nieznanej osoby i rozpoczecia rozmowy...wrecz przeciwnie...lubilam i nadal lubie poznawac nowe osoby...

natalka1989 : :
wrz 15 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Pewnego dnia gdy przyszlam ze szkoly zadzownil telefon...wujek chajta sie z tą kretynką:/ No coz...mowi sie trudno to on sie bedzie z nia uzerac nie ja...lipiec...od rana wielkie przygotowania...no i loz...se mysle ze jakoś przelecą mi te dwa dni...juz w kościele wpadl mi w oko taki jeden chlopak ale nigdy predzej go nie widzialam na oczy...ciągle sie lokal na moje nogi...:P No i potem juz w knajpie okazalo sie ze to siostrzeniec Asi-mojej nowej ciotki...na weselu byla rowniez moja kuzynka Ewa...to ona byla oczkiem w glowie mojej babci...ja zawsze bylam tą gorszą...nie moge powiedziec...Ewa jest bardzo ladna...zostala miss technikum...kiedys bolalo jak babcia ją tak non stop wyrozniala ale z czasem pogodzilam sie z tym że jest jak jest i tak pozostanie...zawsze bylam do niej uprzedzona,czesciowo ze wzgledu na babcie a czesciowo że zawsze sie wywyzszala,byla pewna siebie i gdy ja przyjezdzalam tam do nich w gosci to ta se perfidnie wyszla na dyskoteke z kolezankami...totalna olewka...ale za namową mamy postanowilam dać jej szanse...wkoncu to nie byla jej wina że babcia wolala ją?!?!Ale to byl moj blad...zwierzylam sie jej że podoba mi sie Gniewko-ten siostrzeniec ciotki...(byl Niemcem)a ona to poopowiadala Agnieszce-jego siostrze i miala(Ewka) polew ze mnie...rozczarowanie...smutek...to to co wtedy czulam bo ją polubilam wtedy :( No ale coz...bylam naiwną 13-sto latką...niczym więcej...poznalam sie z Gniewkiem oraz jego drugim kuzynem-Michalem...siedzielismy se wszyscy w magazynie(:P)i gadalismy...tam oni obalali pifka i inne alkohole...ale czulam jak serce mi walilo na jego widok...mial takie piekne oczy...

natalka1989 : :
sie 21 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

W 3-ciel klasie doszla do nas nowa dzieczyna...Emila miala na imie...z poczatku nie przepadalysmy za soba....gnoilysmy sie wzajemnie...ale po krótkim czasie gdy juz zdazylysmy sie lepiej poznac zaprzyjaznilysmy sie....i bylo spoko...byla wtedy moja jedyna przyjaciolka a zarazem najblizsza mi osoba...i mimo tego czesto sie klucilysmy i ze czasami myslalam juz,ze to koniecale zawsze sie godzilysmy...i przyjazn przetrwala do dnia dzisiejszego:) Hmm wciaz bywaja spiecia bo wsumie bardzo sie od siebie roznimy...ale to jest taka moja kochana sis:* Nie wiem czy jutro nie posypie mi sie z jakas moja kumpela a z nia bedzie lepiej,bedzie gorzej ale jak przyjdzie co do czego bedziemy zawsze razem :) [mam przynajmiej taka nadzieje,ze gdy nie bedziemy juz chodzic razem do szkoly,do klasy bedzie jak teraz...bo jest zajebiscie:)]

To zauroczenie Karolem trwalo do 4 mozna powiedziec ze 5 kl. w 6 klasie byl szal wsrod lasek na punkcie nowego chlopaka ktory doszedl do naszej klasy....Mateusz mial na imie...i wkoncu mozna powiedziec ze zarazily mnie nim...i tez mi sie zaczol podobac...ale to bylo takie bardziej powierzchowne...bo byl wsumie dziwna osoba...jednak to tez zostawilam dla siebie,bo po co ktos o tym mial wiedziec skoro i tak nie moglam sie rownac z laskami ktore górowaly w mojej klasie...nie mialam szans...a wiec cierpialam sama w sobie...w srodku....ale trzymalam sie jakos bo wtedy zalapalam wiekszy kontakt z Karolem...on siedzial zawsze na historii za mna...jak byly jakies sprawdziany zzynalismy od siebie....na lekcjach zawsze rozmawialismy i zjeby sobie robilismy jednak w ostatni dzien szkoly bylo mi smutno...gdy inni cieszyli sie ze wkoncu odpoczna od szkoly....a ja cierpialam...plakalam....bo Karol nie szedl do tej samej szkoly co ja...a Mateusz przepisal sie do innej klasy....cierpialam dodatkowo bo Mati zaczol w dzien komersu chodzi z Werka...laska z rownoleglej klasy....jednak to trwalo zaledwie kilka dni...ale cos mi wiecej zostalo...wakacje...i wesele mojego wujka z którym wiaze sie nastepny dzial mojego zycia...

natalka1989 : :
sie 21 2004 Bez tytułu
Komentarze: 2

Czasy podstawowki...wtedy bylam raczej niesmialą osobką-tak bardzo nieśmialą....1-wszy września wtedy otwarly sie przedemną drzwi szkoly....obawialam sie z leksza...jaką bede mieć klase...jak mnie przyjmną....ale bylo dobrze....moja klasa wlasiciwe nie byla zgrana...byly zawsze grupki..."ciebie lubie a ciebie nie"często byly sprzeczki glwonie w gronie lasek...ale jak przychodzilo co do czego nie mozna bylo powiedzieć....potrafilismy sie w jednej chwili zgrać i dzialać grupowo...od początku wpadl mi w oko Michal,Karol i Pawel...jednak ja taka skryta moglam pomarzyc o któryms z nich jedynie....z Michalem i Pawlem to bylo takie zauroczenie ktore trwalo kilka dni....a Karola nie powiem że kochalam bo co może 8/9 letnie dziecko wiedzieć co to jest milosc???Ale wiele dla mnie znaczyl....bo trwalo to aż 3-4 lata....czasem poplakalam troszke przez niego....bo mnie zawsze traktowal kumpele z ktorą idzie se zjeby probić...ale góru w naszej klasie to byla Asia i Aga...byly bardzo ladne...ja nie moglam sie z nimi rownać...nie pozostalo mi nic innego jaktylko pogodzić sie z tym...i kochać go ukradkiem....o czym nikt nie wiedzial....

natalka1989 : :