Komentarze: 0
Sama do konca nie wiedzialam czy Ania i Grefu chodza ze soba chodza...ale mniejsza z tym...gadalismy o czyms tam i on chcial mi cos pokazac ale bylo juz ciemno wiec poszlismy do namiotu po latarke...bylismy sami...popatrzylam mu wtedy tak prosto w oczka,byl tak blisko mnie - czulam jedynie jak nogi uginaja sie podemna a serce bije jak oszalale...doloczylismy do grupki i pilismy...hmm wsumie wypilam najmniej z nich wszystkich...bo wiedzialam jaka mam slaba glowe...Antos cos tam pieprzyl ze chce ze mna w spiworze spac i zeby mu siedzialo to przytaklam mu a Grefu sie zaczol nalewac,ze nie wiem w co sie wkopalam heheh:P Wszyscy byli najebani i to rowno tylko my sie jako tako trzymalismy...caly czas trzymalismy sie blisko siebie...albo mnie przytulil albo cos:) Poszlismy wszyscy do namiotu sie ogrzac bo pizdzialo z leksza...bylam szczesliwa jak nigdy dotad bo czulam go blisko siebie...pilismy pifko na pol...ehh:( Zapomnialam o wszystkim nawet o Tonym....tylko on sie liczyl i to,ze byl obok...