Archiwum listopad 2004, strona 4


lis 06 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Bartek po zerwaniu z Roxana pociskal kity wszystkim,ze nie chce miec laski "a zeby sie z kims od czasu do czasu polizac nie potrzebna mu laska".Jego slowo bylo warte tyle co nic...kilka dni pozniej okazalo sie ze chodzi z jakas Justyna.No looz nie znalam laski a poznawac rowniez nie mialam ochoty...bylam zalamana,wciaz cierpialam przez niego mimo...ale nie pozostalo mi nic innego jak sie z tym pogodzic..i ktorego dnia Justyna zagadala sama do mnie przez GG<wiazala sie z tym pewna afera ktora rozdmuchala Patrycja-kuzynka Bartka ktora slynie z tego ze jest"ciucma"jak to Mlody powiada>.Roxana mi co nie co opowiadala o Justynie juz predzej <zanim ja poznalam> i sie zrazilam...udawala jej kumpele jak to pozniej powiedziala - tylko dlatego bo chciala go zdobyc a pocieszac tez ja pocieszala dla sciemy!!! Znienawidzilam ja...gdy Roxana opowiadala mi o tym wszystkim mialam ochote zabic ta pizde mimo,ze mi osobiscie nic nie zrobila <solidarnosc jajnikow;p> do czasu...ja wciaz go kochalam:( Z Roxana kontakt mi sie poglebial<z czego sie cieszylam>bo to naprawde w porzo laska...ktoregos dnia zostalysmy takim przybranym rodzenstwem...i w taki sposb poznalam brata Macka heheh:) On cos tam do mnie krecil od poczatku jednak ja zylam Bartkiem i dla Bartka..ale gdy poprosil mnie o chodzenie pomyslalam sobie a co mi szkodzi moze akurat zapomne dzieki niemu o nim...na prozno:( Zranilam go...rozstalismy sie 2,5 miesiaca pozniej w przykrych okolicznosciach jednak mile go wspominam bo to naprawde byl w porzo chlopak:)

natalka1989 : :
lis 06 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Bartek zmienial sie coraz bardziej pod wplywem tej ****[nistety nie na lepsze - wrecz przeciwnie] Urywal mi sie powoli kontakt z nim...14 luty-Walentynki ;( Tego dnia dlugo nie zapomne...w szkole jak co roku byla organizowana poczta Walentynkowa,przedszkola poszlam z Emi do sklepu kupic karteczki dla Kacperka i Tonego <naszych kumpli...nic pozatym...chociaz pozniej...ale to osobna historia> i w ostatnim momencie wzielam jeszcze jedna...dla niego:( I to byl blad ktory do dzis sobie wypominam...na lekcji wypisalysmy karteczki i wrzucilysmy do urny na przerwie.Wieczorem siadlam sobie na GG i nagle Justyna na opisie zaczyna sie nalewac z tych kartek <a wlasciwie z mojej...coprawda nie podpisalam sie ale ona wiedziala,ze to odemnie bylo bo Kacper i Tony podobne dostali a pozatym pismo...> i Bartek na opisie spytal od kogo dostal te kartki ja mu sie wtedy podloczylam i powiedzialam ze min odemnie i zeby powiedzial Justynce bo wtedy bedzie miala sie z czego ponalewac...myslalam ze tego nie zrobi ale jednak...2min pozniej Justyna zaczela przeginac pale.Dotychczas nie przejmowalam sie tym co kto o mnie myslal czy mowil...jednak ona zadala cios tam gdzie najbardziej moglo zabolec.Zjebala mnie jak psa...na opisach,na GG,na swoim blogu...ona byla jak moje fatum...wtedy znienawidzilam jej jeszcze bardziej...nie zdawalam sobie nawet sprawy z tego,ze tak mocno kogos mozna nienawidziec...byla jedyna osoba ktorej udalo sie bym poczula sie jak nic nie warta szmata i tego wlasnie nigdy jej nie wybacze i zapomne...jednak to byl dopiero poczatek wojny...prawdziwe pieklo dopiero bylo przedemna...

natalka1989 : :