lis 06 2004

Bez tytułu


Komentarze: 0

Bartek zmienial sie coraz bardziej pod wplywem tej ****[nistety nie na lepsze - wrecz przeciwnie] Urywal mi sie powoli kontakt z nim...14 luty-Walentynki ;( Tego dnia dlugo nie zapomne...w szkole jak co roku byla organizowana poczta Walentynkowa,przedszkola poszlam z Emi do sklepu kupic karteczki dla Kacperka i Tonego <naszych kumpli...nic pozatym...chociaz pozniej...ale to osobna historia> i w ostatnim momencie wzielam jeszcze jedna...dla niego:( I to byl blad ktory do dzis sobie wypominam...na lekcji wypisalysmy karteczki i wrzucilysmy do urny na przerwie.Wieczorem siadlam sobie na GG i nagle Justyna na opisie zaczyna sie nalewac z tych kartek <a wlasciwie z mojej...coprawda nie podpisalam sie ale ona wiedziala,ze to odemnie bylo bo Kacper i Tony podobne dostali a pozatym pismo...> i Bartek na opisie spytal od kogo dostal te kartki ja mu sie wtedy podloczylam i powiedzialam ze min odemnie i zeby powiedzial Justynce bo wtedy bedzie miala sie z czego ponalewac...myslalam ze tego nie zrobi ale jednak...2min pozniej Justyna zaczela przeginac pale.Dotychczas nie przejmowalam sie tym co kto o mnie myslal czy mowil...jednak ona zadala cios tam gdzie najbardziej moglo zabolec.Zjebala mnie jak psa...na opisach,na GG,na swoim blogu...ona byla jak moje fatum...wtedy znienawidzilam jej jeszcze bardziej...nie zdawalam sobie nawet sprawy z tego,ze tak mocno kogos mozna nienawidziec...byla jedyna osoba ktorej udalo sie bym poczula sie jak nic nie warta szmata i tego wlasnie nigdy jej nie wybacze i zapomne...jednak to byl dopiero poczatek wojny...prawdziwe pieklo dopiero bylo przedemna...

natalka1989 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz