Komentarze: 1
Dzisiejszego dnia ani nie skomentuje.. no ale od poczatku.. wczoraj i dzis pisalam egzaminy na zakonczenie gimnazjum. Z humana poszlo mi nawet dobrze, z maty tez nie tak zle.. tzn z pewnoscia lepiej niz na probnych :) Po examach poszlam z Ilonka do Hany. Gdy przyszlysmy byla lekcja wiec poszlysmy do sekretariatu dowiedziec sie co i jak z przyjmowaniem przez nich uczniow (Ilonka byla zainteresowana). Wyszlysmy i napisalysmy eska Madzi, ze jestesmy i by wyszla pod sklepik na przerwie.. chwile pozniej rozlegl sie dzwonek.. wszyscy wychodzili z sal.. gdy uslyszalam "Grefu czekaj" to odczulam wiekszy strach i wieksza panike niz przed samym examem.. odwrocilam sie - to byl on.. szedl z qmplem na palarnie.. przebiegl migiem wiec chyba mnie nie zauwazyl tym bardziej, ze stalam odwrocona tylem.. no nic, rozmawialysmy z Madzia a w miedzy czasie spotkalam full znajomych : Renoe, Macka, Roberta, Pauline.. Bartka (ah;p). Az w pewnym momencie Ilonka mnie duga, ze Grefu idzie.. odwracam sie a ten zasss doslownie przeszedl obok mnie.. wlepiony wzrok przed siebie.. prawdopodobnie mnie widzial (a chyba tak bardzo sie nie zmienilam od listopada :?) poszol na gore, na lekcje.. Madzia i Ilonka taki smutny wzrok wbity we mnie, pelen wspolczucia a ja stalam jak wryta.. nic nie powiedzialam.. "Madziu my juz pojdziemy" i w tym momencie poplynely mi lzy po policzkach.. wyszlysmy z Ilonka.. siadlysmy na lawce przed Hana.. i znow sie zaczelo :( Tabletki przestaly chyba dzialac.. (wzielam dzis rano dwie na uspokojenie). On tylko swoim zachowaniem potwierdza, ze to co powiedziala Ania jest prawda. To co dzis odszczelil bylo bardziej wyraziste niz jakiekolwiek slowa.. Potem jednak troszku sie odstresowalam.. poszlysmy z Ilonka na miacho i Roxia zadzwonila do mnie z Mattim, ze ida do nas.. i tak przelecialo mi te pare godzin dzisiejszego dnia.