Komentarze: 1
Wczoraj bylam u Roxany i pokazala mi pewna prezentacje na komputerku.. plakac mi sie chcialo.. to wszystko bylo tak piekne:( Czy ja kiedys rowniez czegos takiego doswiatcze? Ile ja bym dala by tak tez sie stalo..
Przed chwila rozmawialam z mama, opowiadala mi o wczorajszym wypadzie do rodzinki.. mowila, ze jedna z moich ciotek powiedziala, ze ta Natalia to juz nie ta sama osoba co kiedys.. nie jestem juz tak rodzina, ze zadko teraz przychodze a jak juz to siedze 'zabuczala' i prawie wogule sie nie odzywam.. ze teraz nie mozna ze mna tak porozmawiac jak kiedys.. a najgorsze jest to, ze ona chyba ma racje:( Wszystko sie zmienilo.. przykro mi, ze na najblizszych wyzywam swoja zlosc za to co mnie spotyka;( To jest podle ale nie umiem w sobite tlic tego co mnie od srodka doslownie rozrywa.. nie umiem byc tak radosna jak kiedys.. zazwyczaj moje usmiechy sa wymuszone bo chce chociaz stwarzac pozory, ze jest ok. Niech mi ktos pomoze.. ja juz dluzej nie moge.. wszystko trace pokolei.. szlag za szlagiem.. chce byc szczesliwa.. czy naprawde o tak wiele prosze?!