Bez tytułu
Komentarze: 0
W planach byla wycieczka 3 dniowa do Warszawy...z jego klasą...nie ludzilam sie że coś zajdzie miedzy nami jednak sam fakt,że moglam przy nim spedzić troszke czasu doprowadzal mnie do lez...lez szczescia...Hmm poczatkowo mialam jechac na ta wycieczke i wtedy wlasnie Aga sie na mnie obrazila...przez tydzien nie chciala mi powiedzieć o co chodzi...dlaczego...jednak po pewnym czasie doprosilam sie...okazalo sie,ze jeden z najlepszych kumpli Bartka powiedzial jej,że podobam sie juz od dluzszego czasu Bartkowi a na wycieczce chce mnie poprosic o chodzenie...wydalo mi sie to niedozeczne...nie wierzylam w to...bo taki Bartek i taka ja???...nie...to byly tylko marzenia i nic wiecej...ktore nigdy sie nie spelnily;( Wiedzialam,że to niemozliwe...ale iskierka nadzieji zaplonela we mnie...bo to ona zawsze umiera jako ostatnia...jednak na wycieczke nie pojechalam z roznych powodow...bylam zalamana...czulam sie,że odebrano mi wszystko...tak bardzo tego pragenelam,marzylam o tym:( W czasie wyjazdu czesc mojej kl ktora nie jechala na ta wycieczke normalnie chodzila do szkoly...i raz siedzialam sobie pod klasa i Madzia do Kingi mowi "zgadnij kto zarywa do Aski?" <Asia - klasowa pieknosc...childliderka> i Kinga zaczela szczelac ale nie zgadla...a Madzia jej na to"Skupień" wtedy to byl juz koniec...zawalil mi sie caly moj swiat bo wkoncu to on nim byl:(
Dodaj komentarz