Bez tytułu
Komentarze: 0
Pamiętam wszystko dokladnie,jakby to się wydarzylo wczoraj...bylam przed lekcją fizyki...on siedzial z Jankiem pod klasą....Sabina poszla po niego mówiąc,że ktoś chcialby go poznać,wychylil się i pomachal mi...a wlasciwie nam - mi i Adze...podszedl i zaczelismy gadać...już wtedy wiedzial,że mi się podoba bo powiedziala mu jego kuzynka - Martyna która do dnia dzisiejszego nie wiem dlaczego tak mnie nie lubiala i bluzgala.Powiedziala,że jest jego laską i mam się od niego odpier*** - nic sobie z tego nie zrobilam.Okazalo sie że mają mu wkrótce zalozyć stale i obiecal,że wyśle mi maila ze swoim nr. gg.Jeszcze tego samego dnia napisal...bylam taka szczesliwa...byl bardzo pewny siebie,taki czysty cfaniak jednak ja tego nie widzialam...mialam klapki na oczach...zawsze jak ktoś przy mnie najechal na niego bronilam go jak tylko sie dalo...wmawialam sobie"on taki nie jest".Jak sie poznawalismy spytal sie mnie czym sie interesuje...ja mu wymienilam pare rzeczy i on sie spytal czy coś jeszcze a ja do niego "tak...Tobą...:*" a on tekscik"Ty też????Cooooooool:D".On mial takie skoki jak coś potrzebowal to byl sper extra mily a czasami nie szlo...tak chamski byl....nieraz plakalam dniami przez jak mi coś gupiego powiedzial...niesamowicie bolalo...i tak wyglądala większa część naszej znajomość...dzieki niemu poznalam Anie Ciszak z którą bardzo się zaprzyjaźnilam...a z którą wiąze sie osobna historia...Bartek byl typem faceta który nie chcial mieć laski bo jak samo mowil"nie potrzebna mu jest laska by od czasu do czasu się polizwać"jednak wkrótce zaczol chodzić z Weroniką-z którą kumplowalam sie w podstawowce....to byl cios ponizej pasa...zabolalo niesamowicie mocno...jednak życzylam mu szczerze ze szczerego serca szczęścia...w ten sam dzien po szkole poszlam z Agą do Macdonallda gdzie spotkalysmy ... Weronike z koleżanką...wracaly z nami do domu...Werka wiedząc,że i mi i Adze zalezy na nim zaczela opowiadać jak on wspaniale caluje i co też z nim nie robilam...myślalam że nie wytrzymam i buchne paczem...:( Potem dodala,że ona jest z nim dlatego ze obiecala sobie zdobyć najlepszych facetów w szkole....że już zdobyla Kacpra,teraz Bartka a jak sie on jej znudzi to następny będzie taki Grzesiek...balam się,że ona go zrani...naprawde...wtedy nie myślalam o sobie...to on byl najwazniejszy :( Pogadalam z nim i powiedzialam co i jak...on sie wqurzyl do tego stopnia,że z nią zerwal...Werka po krotkim czasie zadzwonila do mnie...powiedziala,że jak tego nie odkręce to zniszczy mi życie w gimnazjum tak samo jak ja jej...ale nie żalowalam...bo otworzylam mu oczy jeszcze zanim zaangazowal się w to uczuciowo...bo chodzili ze sobą "przez wielki przypadek".A więc znów byl wolny...w pewnym sensie przyjaźnilismy się...coprawda to byla taka przyjaźń...ja tylko bylam extra jak mial dola,potrzebowal pomocy lub wsparcia...ale lepsze to niż nic - tak przynajmiej wtedy o tym myślalam...
Dodaj komentarz