Bez tytułu
Komentarze: 0
Wlasnie zerwalam sie z lozka pomyslalam, ze musze tu cos napisac, gdzies sie wyzyc.. nie umiem tego tlic w sobie. Wrocil i jak dotad cisza.. ide za rada Roxany by poczekac az bedzie wolny i wtedy wziasc sie do roboty.. w glebi serca wiem, ze ona ma racje ale ja nie umiem czekac, nie umiem siedziec bezczynnie bo z dnia na dzien czuje jak oddala sie ode mnie coraz bardziej.. i tak szybko jak pojawil sie w moim zyciu zniknie a tego bym nie zniosla.. on znaczy dla mnie wiecej niz cokolwiek inne.. moze to glupie bo co 16-latka moze wiedziec o milosci ale ja wlasnie to czuje, to wypelnia cala mnie:( Wczoraj czytalam ta notke z ostatniego spotkania, puscilam nastrojowy miuzik i wtedy znow sie zaczelo.. za 3 dni beda 2 miesiace - a wydaje sie jakby to wszystko wydarzylo sie wieki temu.. brakuje mi jego dotyku ust, dloni, ciala, wszystkiego.. rozmow.. tego cudnego usmiechu:( Dzieki niemu dotknelam gwiazd jak i zarazem dna ale staram sie pozostawic w pamieci wylacznie te dobre wspomnienia:) Najgorsze jest to, ze nie umiem pogodzic sie z tym, ze to koniec.. ja wciaz mam nadzieje.. i ona umrze jako ostatnia - zaraz za mną.. A tak zmieniajac temat to spotkalam w kosciele Pabla.. jak ja go dawno nie widzialam:) Chcialam zagadac na GG bo wsumie znow mi sie spodobal.. jednak i to mi odebrano.. zrobilam a raczej zrobiono ze mnie totalna kretynke przed nim. Inni woleli sobie zjeby porobic niz dac mi szanse na.. sama nie wiem na co.. ale rozrywa mnie euforia.. mam mieszane uczucia.. czuje sie samotna.. tak, cholernie samotna.. jakby wszyscy odwrocili sie ode mnie chociaz pozostala garstka mi wiernych i oddanych przyjaciol..
Dodaj komentarz