Bez tytułu
Komentarze: 1
W czasie naszego spotkania mialam opis "jestem kajs tam z Grefem :) jest.. yyy fajnie:D? negocjacje rules:D:*" Po przyjsciu dalam "ploty zaliczone no i.. bylo pieknie:D" Of course 1-wsza osoba ktora mi sie wtedy podloczyla byla Ania.. chciala numer Antosia.. dalam jej a ona "ok to nara" wszystko bylo juz jasne:/ Wsciekla sie, ponownie zaczela mi wszystko wyrzucac.. powiedzialam jedynie, ze moze ublizac mi dalej jezeli potrafi powiedziec uczciwie sama przed soba, ze zawsze byla w stosunku do mnie fer - dobrze wiedziala, ze tak nie bylo [Bartek.. Warszawa.. -wiedziala jak go kochalam, jak cierpialam a mimo wszystko nie zawahala sie..] ale mimo wszystko obrocila to tak, ze to znowu ja wyszlam na ta najgorsza:/ Na sam koniec ugadalysmy sie, ze juz nie bedziemy o nim gadac i tak bedzie najlepiej ale przy najblizszej okazji zadala cios w miejsce gdzie najbardziej moglo zabolec - Grefu. On byl na polmetku [o tym w nastepnej notce] i Anka w pewnym momencie daje opis w jego strone taki "sweet" ze az sie zygac chcialo:/ Podlonczylam sie jej.. pisalam to co Roxana mi dyktowala bo sama nie dalabym rady... musialam se wkoncu liczyc z tym, ze jezeli powiem cos glupiego to ona moze z tym do Grefa poleciec [co by mnie specjalnie nie zdziwilo] a bylam w takim stanie (...) ze nie zabardzo panowalam nad soba i tym co pisze [Roxiu dziekuje:*]. Poklucilysmy sie i w tym momencie moge powiedziec, ze to ostateczny koniec naszej "przyjazni" Jestem juz tego calkowicie pewna bo nie ma ani za bardzo czego ratowac - the end. Powiem szczerze, nie jest mi to obojetne.. boli, nawet bardzo bo wkoncu bylysmy przez ponad rok dla siebie jak siostry a teraz.. ona ma satysfakcje raniac mnie a ja tez jedyne co czuje to zal, smutek i zlosc.. w pewnym sensie tego slowa znaczenia znienawidzilam ja.. Ale wsumie po co bylo ciagnac ta farse dalej? To chyba ani nigdy nie byla przyjazn.. nie wiedzialam wtedy chyba nawet za bardzo co oznacza to slowo. Jezeli na prawde by nia byla nie zrobilabym tego (...) bo wiem ze sa takie osoby [Ci najblizsi na ktorych jeszcze NIGDY sie nie zawiodlam - choc jest ich niezmiernie malo] ktorym bym tego nie zrobila chocby nie wiem jak bardzo zalezalo mi na facecie bo czuje do nich ten respekt ktorego najwyrazniej brakowalo mi w stosunku do Ani. Ale mimo wszystko jestem jej wdzieczna bo dzieki niej poznalalm Grefa dzieki ktoremu dowiedzialam sie co oznacza bycie szczesliwym [choc przez chwile]. Moze jestem niewdzieczna bo wsumie to wiele razy w zyciu bylam szczesliwa ale chodzi mi o inny rodzaj szczescia - cos co czuje sie patrzac mu w oczka, calujac, pieszczac.. jednym slowy - czuc bliskosc fizyczna i psychiczna tej drugiej osobki na ktorej tak bardzo Ci zalezy:(
Dodaj komentarz