Bez tytułu
Komentarze: 0
O dziwo nerwy powoli opadaly wraz ze zblizajaca sie godzina 16:00 ale powrocilo to wszystko gdy juz szlam w strone rynku ... bylam coraz blizej gima - miejsca gdzie sie umowilismy i gdzie on juz najprawdopodobniej czekal.Bylam troszku przed czasem i pomyslalam,ze nie wypada zebym to ja na niego czekala wiec weszlam sobie ecie do sklepu i ze zdenerwowania pytalam ludzi ktora godzina ... w pewnym momencie uslyszalam "pytala sie pani o to 3min temu!!!" upss ale wtopa ... no nic popylam w strone gima i nie bylam pewna gdzie mial czekac czy na barierkach czy w sql ... patrze na barierki ... uff nie ma go mam czas by sie ecie przygotowac psychicznie na to wszystko,cala taka wylozowana ide do budy obadac czy jest ktos znajomy i tak sie lokam na parking przy szkole a tu jego skuterek ... patrze na lawke a na niej kto siedzi? Of course - G*** ... gleboki wdech i ide w jego strone ... przywitalismy sie i zaczelismy gadac o roznych tam duperelkach ... opowiedzialm rowniez o numerze ktory wykrecil mi Bartek [podgladal moje rozmowy na GG i dowiedzial sie o wszystkim co zawsze,ze sie umowilismy i wogule...powiedzial ze zachowa to dla siebie ale nie...doszlo do tego ze cale Wielopole i Polonoc gadala o mnie i G***..] ale o tym pisac nie bede bo na sama mysl o tym ciulu Bartku cos mnie bierze ... hmm i bylo calkiem spox ... siedzielismy sobie tak na tej laweczce objeci ... czulam jego bliskosc ... cialo ... kazdy gest ...:( Hmm co chwile ktos przychodzil ze znajomych ... :/ No ale mowi sie trudno ... po jakims czasie musial sie juz zbierac bo musial ecie dokonczyc robic [praca..] .Poszlam go odprowadzic na parking ... szukal kluczykow a ja sie zaczelam smiac ze supcio ze nie pojedzie i zostanie - ale wkoncu je znalazl :( Popatrzylismy sobie tak gleboko w oczka i przytulil mnie ... tak mocno,inaczej niz zawsze - trwalo to bardzo dlugo [jak dla mnie nie wystarczajaco..] i w tym momencie pomyslalam sobie o nie ja musze cos wyniesc z tego dnia,z tego spotkania i szeptlam mu do ucha"a buzi dostane?" on wtedy nie puszczajac mnie z ojec powoli zjezdzal wzdluz policzka w strone ust ... zaczelismy sie calowac ... delikatnie,czule ale jednoczesnie namietnie ... wtedy doznalam odczucia - pocalunek na pozegnanie? ale nie takie kilku dniowe,tygodniowe - pozegnanie na zawsze? ...
Dodaj komentarz