Bez tytułu
Komentarze: 1
Wracajac do domu duzo myslalam o tym wszystkim i ciagle zadawalam sobie pytanie i co dalej ? No wlasnie ... co dalej? Dni mijaly a ja nie mialam od niego wiadomosci,wkoncu pewnego dnia zobaczylam opis ze jest w Niemczech u siostry [opowiadal mi o swoich planach ze moze w sierpniu wyjedzie tam..] hmm no spoko ... stracilam najmniejsza ochote by gdzie kolwiek wychodzic bo po co? Zawsze mialam nadzieje,ze go spotkam lub cos a tak ... byl daleko odemnie ... cierpialam ... plakalam... ale to nic w porownaniu z tym co poczulam gdy zobaczylam opis "sloneczko kocham cie:* kcvf" [cos w tym stylu...] nigdy nikt mnie tak nie zranil jak on wtedy tym opisem ... 1-wszy raz na powaznie myslalam o tym by ... sobie cos zrobic ... ale Roxan byla wtedy przy mnie:* I dzieki niej nie zrobilam niczego glupiego - jestem tu wsrod was i pisze to :) Tak wiele jej zawdzieczam ... czasami boje sie,ze ma mnie dosc - mnie i moich problemow bo ona najbardziej odczowa moje zalamania. To jej najwiecej o tym wszystkim pieprze a przeciez ona ma tez swoje zycie,problemy...:( Roxiu jezeli to czytasz - wybacz mi,ze czasem gadam takie glupoty ktorych sie wrecz sluchac nie da ale wiedz ze kocham Cie:* Wkocnu jestes moja sis co nie:D?
P.S. Nie chce tym urazic moich innych przyjaciol na ktorych rowniez zawsze moge liczyc [wam wkoncu tez wiele zawdzieczam] ale ... dobra kto chce ten zrozumie a jak nie to trudno :)
Dodaj komentarz